Forum Modlitwa Wstawiennicza Strona Główna Modlitwa Wstawiennicza
Forum Modlitwy
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Niebywałe historie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Modlitwa Wstawiennicza Strona Główna -> Spotkanie z Bogiem
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wierzący
Gość






PostWysłany: Pią 21:11, 11 Lut 2011    Temat postu: Niebywałe historie

W młodym wieku ok.9 lat wracałem z małą grypą rówieśników z jeziora szliśmy torami, bo było wygodniej nie było trawy .Dochodząc do miasteczka poczułem jak ktoś dotknął palcem moich pleców i usłyszałem wewnętrzny głos odwróć się.Kiedy się odwróciłem zobaczyłem tuż za nami pędzący pociąg, wrzasnąłem POCIĄG!!!,byliśmy na wysokim nasypie wszyscy pospadali w dól jedni z jednej strony drudzy z drugiej.Wystarczyła by jedna sekunda spóźnienia i byśmy nie zdążyli zeskoczyć.
W wieku ok. 30 lat byłem na ośrodku wczasowym na przystani obsługa miała kasiorek [podbierak]z podłączonym przewodem do łapania ryb prądem.Podkusiło nas aby wieczorem złapać sobie ryb ,poszedłem z jednym z obsługi przystani i wskoczyłem do łódki stojącej na przystani w środku była woda, on podłączył do prądu ja pod płynąłem do trzciny ,coś błysnęło w wodzie jak szczupak raptownie szarpnąłem podbierakiem do góry woda spłynęła na moje ręce i zdębiałem bylem jak kłoda suchego drewna nic nie mogłem zrobić ,byłem jak z kamienia ,ani mrugnąć okiem ani wydać jakiegokolwiek dźwięku , ten na przystani nic nie zauważył czułem że stoję krzywo i przechylam się w kierunku wody.Nagle poczułem uderzenie w łokcie przez moje ręce przeleciała potężna moc która wyrzuciła moje ramiona do przodu i otworzyła moje dłonie podbierak wpadł do wody ja zostałem na łódce.Nie myślałem o tych zdarzeniach dopóki w wieku 47 lat nie przeczytałem biblii .Dziś jestem po pięćdziesiątce
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Christi
Administrator



Dołączył: 27 Sty 2011
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:02, 12 Lut 2011    Temat postu: Boża ochrona

Dzięki za świadectwa, Boża ręka jest nad tobą od dzieciństwa, niech Bóg cie dalej chroni i prowadzi. Ja też przeżyłam kilka wydarzeń, że nie wiem czy bym żyła gdyby nie Bóg. Raz Bóg ostrzegł mnie, że grozi mi niebezpieczeństwo, więc nawet zastanawiałam się czy mam wsiadać do pociągu ( byłam w górach). Ale po modlitwie poczułam, że nie mam się bać... W pociągu jakiś facet wszedł do mojego przedziału z siekierą... skierował ją na mnie...ale nic nie mógł zrobić, nawet jak uderzył w szybę, to nikomu odłamki nie zrobiły żadnej najmniejszej ranki...Chwała Bogu!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Feliks
Administrator



Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:53, 08 Kwi 2011    Temat postu:

Piękne świadectwo

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wierzący




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:08, 09 Kwi 2011    Temat postu:

Moje sny i wizje..
Jako małemu dziecku jak pamiętam pierwszy sen to śniło mi się, że, ściga mnie smok wyglądał jak dinozaur rok ok. 1960.

Sen a raczej wizja, bo, nie miałem ciała fizycznego jak bym był duchem, który, się przemieszcza, który, wszystko widzi i słyszy. A miałem go po przeczytaniu Izajasza, kiedy zrozumiałem że to ja przybiłem do krzyża Jezusa i to ja mu wymierzałem razy swoimi grzechami , I postanowiłem odwrócić się od grzesznego życia i zacząłem czytać biblię bo postanowiłem ją przeczytać od pierwszej strony do ostatniej. Postanowiłem poznać prawdę i wyzwolić się od władzy nad sobą szatana i wiedziałem że, Jezus tylko może mnie od niego uwolnić. Jeżeli postąpię jak biblia uczy , bo tylko tam jest prawda.
Stoję na ziemi w nieznanym mi miejscu ,jest zima śnieg jest biały a wszystko czarne czarna droga czarny las i czarna jakaś wioska [osada] jakby miasteczko ale stare. Wszedłem do jakiejś izby gdzie byli czarni ludzie jakoby od stop do głowy mieli ponaciągane czarne pończochy.
Pili wódkę kobiety siedziały im na kolanach , roznegliżowane był tam brudno i fizycznie i duchowo poczułem obrzydzenie i wyszedłem. Stałem na górce na dole ta osada i droga czarna asfaltowa która przechodziła koło tej osady i zakręcała o 180 stopni i szła w moją stroną przy czarnym lesie przy którym stałem na górce Raptem ujrzałem że jedzie samochód który jako jedyny jest czerwony i na zakręcie nie skręcił o 180 stopni tylko o 90 i wjechał prost w śnieg jak by tam była zasypana droga ,zaczęło go rzucać ale powoli z trudem pojechał dalej za las. Pomyślałem skoro on dał radę to pójdę za nim , idąc doszedłem do jakiegoś starego miasta jakoby Jerozolimy z czasów Salomona , wszedłem przez zburzony mur do jakiegoś pomieszczenia a raczej się przesuwałem ja duch .Pomieszczenie to wyglądało jak kuźnia. Przy kowadle stała litera A bardzo ładnie zdobiona i wykuwała jakby inne litery Powiedziałem sobie to nie tu i przemieściłem się do innego pomieszczenia. Nie miało ono ścian ani sufitu wyglądało jak podest uniesiony pod niebiosami które były ciemne ,granatowe wręcz czarne i to spływało na dół. Naprzeciw wejścia były trzy grobowce jeden przy drugim po przeciwległą „ścianą” właściwie to były takie z czarnego marmuru opaski jak na starych cmentarzach, Przy pierwszym stał czarny on i kazał czarnej kobiecie wchodzić do tego grobowca , bo ten grobowiec okazał się zejściem w dół , jakoby były tam schody. Lecz ja zauważyłem że z lewej strony , po przeciwległej stronie w drugim końcu jest jasny grobowiec z jasnego kamienia i jest nakryty płytą a na niej stoi Macewa .Podszedłem do niego a przy nim ktoś klęczał i coś robił niby pisał na Macewie, miał długie szaty i długie włosy ja stałem z tyłu za nim i pomyślałem sobie, że jak zobaczę na macewie swoje nazwisko to znaczy że, nie żyję i już na ziemię nie wrócę. I zaczęły pojawiać się litery IDZ, pomyślałem to pewnie jakiś Idzikowski, a nie ja, a znalem takiego z wojska to znaczy o takim nazwisku. Lecz zaczęły pojawiać się inne litery mniejsze IDŻ za mną. I w tym momencie, kiedy to przeczytałem, ten, który, to napisał zaczął składać macewę jakoby była ona z kartek kamiennych jedną po drugiej, jakoby była księgą. I w tym momencie usłyszałem potężny głos z góry tak potężny, że, miałem wrażenie, że, nieboskłon, który jest nade mną drży od tego głosu „Piotrze przygotuj miejsce!!!” Tak brzmiały te słowa i w tym samym momencie odwróciłem się w prawą stronę i widzę przed sobą stojącego człowieka, tuż przede mną na wyciągnięcie ręki, jego twarz jest tak wyraźna jak w rzeczywistości na nawet bardziej. Stałem oniemiały patrzyłem na twarz człowieka, który, stoi na wyciągnięcie ręki przede mną, ma długie włosy lekko falowane przyprurzone siwizną do ramion, buzia ogolona, ma oczy niebieskie i niesamowity uśmiech śmieje się oczami i całą buzią, policzki mu się na dole zaokrąglają od uśmiechu, tak szczęśliwej twarzy tak promieniującej radością nigdy nie widziałem. Nic nie mówił, ale, to, co, od niego promieniowało było nie do opisania, ciepło miłość, niesamowita, radość. A ja stałem jak oniemiały i nic nie mogłem powiedzieć. Lecz on skinął głową i usłyszałem jakiś trzask jakby syk niebios to poczułem jakieś tąpnięcie i otworzyłem oczy było rano już widno moje obudzenie było jakoby ktoś mną rzucił o łóżko, usiadłem i zacząłem myśleć, Żona się obudziła i ja mówię Ewa widziałem się z Piotrem i zacząłem jej wszystko tłumaczyć. Myślałem, że, to Piotr przyszedł zobaczyć, komu, ma przygotować miejsce. Ale wieczorem, kiedy siadłem jak zwykle do czytania biblii. Otworzyłem tak od niechcenia biblię i pierwsze słowa, jakie, przeczytałem to były to właśnie te słowa: Jana, rozdz.14. 21. Kto, ma moje przykazania i przestrzega ich, ten mnie miłuje. A tego, kto mnie miłuje, umiłuje mój Ojciec i ja go umiłuję, i wyraźnie mu się pokażę”.
Pracowałem wtedy w ochronie na noc i całymi nocami czytałem biblię, kiedy wróciłem rano do mojej żony wołam z radością Ewa to nie był Piotr to był Jezus!!

Po ok. trzech latach przeczytałem księgę Henocha i kiedy czytałem o czterech jaskiniach [grotach],gdzie po śmierci znajdują się ludzkie duchy i było tam o jednej jasnej jaskini z wodą. Tak od razu sobie przypomniałem, że, te trzy groby - zejścia, które, widziałem to właśnie zejścia do tych jaskiń, o których, Henoch pisał i które widział a dlaczego czwarte zejście było przykryte zamknięte, przy którym stałem? Odpowiedź jest prosta Henoch był tam ok. 5000 lat temu, ja już w nowym przymierzu, ta jaskinia z wodą, w której, to też był na łonie Abrahama żebrak
Została zamknięta, bo, kiedy Jezus zmartwychwstał i ofiara się spełniła oni wszyscy z tej groty poszli za Jezusem do nieba, bo Jezus po przez swoją ofiarę otworzył bramy niebios.
Tylko moje oczy wiedzą co widziały i tylko moje uszy wiedzą co słyszały
Co kto o tym pomyśli dla mnie nie ma znaczenia!!!

Stoję u rodziców koło domu i na południu zobaczyłem grzyb atomowy zacząłem biec za budynki od strony północnej, bo, tam była studnia źródło o głębokości ok. 2 m zawsze w niej była czysta i zimna woda, bo na dnie wybijało źródło i pomyślałem, że, w niej się schowam, więc wskoczyłem do tej studni i położyłem się na dnie widziałem jak nade mną przechodzi fala gorąca, bo woda, w której, byłem zaczęła robić się lekko ciepła.

Stoję u rodziców za domem od strony południowej za ogrodem koło ogrody spychacz spycha ziemie, nagle z pod spycha z ziemi wytrysła woda, z ogromną siłą potężny strumień wody o średnicy ok.1 m.


Stoję na ziemi jest lato ziemia jest kolorowa patrzę w niebo nagle niebo się rozstępuje, tak jak woda się rozstępuje po wrzuceniu kamienia i z nieba wysuwa się obnażone ramię w palcach za sznurówki trzyma buty sportowe w kolorze biało niebieskim uniosłem ręce do góry i wziąłem te buty.

Na piaszczystej pustyni stało olbrzymie drzewo, było uschnięte, nie miało ani liści ani gałęzi tylko kilka konarów, było w kolorze jasnego brązu, to drzewo walczyło ze mną jeden z konarów chciał mnie pochwycić, lecz ja go pochwyciłem i rzuciłem o ziemię, ziemia się rozstąpiła jak ruchome piaski i pochłonęła drzewo >drzewo znikło z powierzchni ziemi nie pozostało po nim śladu, kiedy się obejrzałem zobaczyłem trzy tabliczki, które wypełzły w tym miejscu i zaczęły się przemieszczać na górę w jakimś wieżowcu, lecz, wyprzedziłem je i na ostatnim piętrze zrzuciłem je z okna wprost do stojącego śmietnika obok wieżowca, te trzy tabliczki Jakoby, wcześniej były przybite do tego drzewa......Coś, na nich pisało, ale, nie wiem, co

Stoję na ziemi patrzę w niebo, niebo jest chłodne nagle, na niebie pojawia się kula jakby
wody, i tak jak by ktoś trzykrotnie w środek wrzucił kamienia, takie trzy tąpnięcia od środka rozchodziły się kręgi.I zaczęło wszystko na ziemi się walić.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wierzący dnia Sob 22:41, 09 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Modlitwa Wstawiennicza Strona Główna -> Spotkanie z Bogiem Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin