Christi |
Wysłany: Sob 8:36, 09 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Ojcze, dziękuję ci że Ty jesteś żywym Bogiem, że odpowiadasz kiedy wołamy, że przemawiasz, kiedy potrzebujemy rady, pocieszenia, zachęcenia...To wielka łaska i przywilej słyszeć Boga, który jedynie jest mądry i dobry, On wie co dla nas najlepsze. Jezu dziękuję ci, że umarłeś za mnie, grzeszna osobę, dziękuję że wziąłeś na krzyż moje grzechy, choroby i słabości! Alleluja! Jestem wolna! Duchu Świety dziękuję że towarzyszysz mi w moim codziennym życiu, że jesteś moim Pomocnikiem i Pocieszycielem! Duchu Świety prowadź! |
|
Poranek |
Wysłany: Pią 11:32, 25 Lut 2011 Temat postu: Odpowiedź Boga |
|
Ciekawe wydarzenie było w życiu św. Franciszka uczył Leona jak ma odpowiadać na jego modlitwę a ten pod wpływem Ducha Świętego odpowiadał inaczej niż mu kazał Franciszek. Ile to razy w naszej modlitwie stawiamy Bogu ultimatum. Ma być tak jak ja chcę, masz mi dać co chcę.
"Kiedy święty Franciszek, na początku Zakonu, znajdował się raz z bratem Leonem w pewnej miejscowości, gdzie nie było ksiąg do mszy świętej, rzekł, gdy jutrzni nadeszła godzina, tak do brata Leona: „Drogi mój, nie mamy brewiarza, by odprawić jutrznię. Lecz aby spędzić czas chwaląc Boga, ja mówić będę, a ty odpowiadać, jak cię nauczę. A bacz, byś nie odmienił słów, których cię nauczę. Ja powiem: „O bracie Franciszku, popełniłeś tyle zła i grzechów na świecie, żeś godzien piekła”. A ty, bracie Leonie, odpowiesz: ‘Zaprawdę, zasłużyłeś na najgłębsze piekło’“. A brat Leon odrzekł z gołębią prostotą: „Chętnie, ojcze, zaczynaj w imię Boże”. Wówczas święty Franciszek zaczął mówić: „O bracie Franciszku, popełniłeś tyle zła i tyle grzechów na świecie, żeś godzien piekła”. A brat Leon odrzekł: „Bóg uczyni za ciebie tyle dobrego, że pójdziesz do raju”. Rzekł święty Franciszek: „Nie tak masz mówić, bracie Leonie, lecz kiedy powiem: ‘Bracie Franciszku, dopuściłeś się tylu nieprawości względem Boga, że godzien jesteś być potępiony od Boga’ -odpowiedz tak: ‘Zaprawdę godzien jesteś być strącony między potępionych*”. A brat Leon odrzekł: „Chętnie, ojcze”. Wówczas święty Franciszek wśród wielu łez i westchnień, bijąc się w piersi, rzekł głosem silnym: „O Panie nieba i ziemi, dopuściłem się względem Ciebie tylu nieprawości i grzechów, że godzien jestem Twego potępienia”. A brat Leon odrzekł: „Bracie Franciszku, Bóg wśród błogosławionych szczególnie błogosławić ci będzie”. A święty Franciszek dziwując się, że brat Leon odpowiada przeciwnie, niż mu polecił, ganił go, mówiąc: „Przecz nie odpowiadasz, jak cię uczyłem? Rozkazuję ci w imię posłuszeństwa świętego odpowiadać, jak cię nauczę. Ja powiem tak: ‘ O bracie Franciszku, szkaradniku, myślisz, że Bóg okaże ci miłosierdzie, choć popełniłeś tyle grzechów przeciw Ojcu miłosierdzia i Bogu wszelkiej pociechy, iżeś nie godzien znaleźć miłosierdzia?* A ty, bracie Leonie, owieczko, odpowiesz: ‘Żadną miarą nie jesteś godzien znaleźć miłosierdzia*”. Lecz potem, kiedy święty Franciszek rzekł: „O bracie Franciszku, szkaradniku” i tak dalej, odrzekł brat Leon: „Bóg Ojciec, którego miłosierdzie nieskończenie większe jest od grzechu twojego, okaże ci miłosierdzie swoje, a nadto użyczy ci łask licznych”. Na tę odpowiedź święty Franciszek, zagniewany łagodnie i obruszony cierpliwie, rzekł do brata Leona: „Przecz czynisz z umysłu wbrew posłuszeństwu i już tylekrotnie odpowiedziałeś przeciwnie, niż ci poleciłem?” Odparł brat Leon z wielką pokorą i szacunkiem: „Bóg świadkiem, ojcze mój, że każdym razem postanawiałem w sercu odpowiadać, jak mi kazałeś. Lecz Bóg każe mi mówić, jak On sobie życzy, nie zaś jak ja życzę sobie" |
|