Modlitwa Wstawiennicza
Forum Modlitwy
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Modlitwa Wstawiennicza Strona Główna
->
Dziękowanie
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Modlitwa i Wiara
----------------
Prośba o modlitwę
Spotkanie z Bogiem
Różności
----------------
Dowolny temat
lużne tematy
Dary Ducha
----------------
Wykładnia Snów
Biblia
Oddanie Bogu chwały
----------------
Dziękowanie
Uwielbianie
Informacje
----------------
Informacje
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Angem
Wysłany: Wto 13:10, 17 Maj 2011
Temat postu: Świadectwo uzdrowienia
Chcę Bogu podziękować za dwie cudowne interwencje, które miały miejsce w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Chce Mu podziękować opowiadając wszystkim świadectwo, bo widzę że mało ich tutaj, a to może wprowadzić ludzi, zwłaszcza nie mających doświadczenia w relacji z Naszym Panem, w wielki błąd: że Bóg nie działa, że nie odpowiada, że zawsze trzeba na Niego długo czekać i podobnie na Jego odpowiedzi. A TO WSZYSTKO NIEPRAWDA!!! Bóg zawsze na nas patrzy, wyczekuje na naszą wiarę w Niego, która jest równoznaczna z przyzwoleniem na Jego działanie w naszej sprawie
!
Pierwsze świadectwo dotyczy uzdrowienia i realnego, powtarzam: REALNEGO, fizycznego dotyku Jego Dłoni. Od dłuższego czasu byłam w kiepskim stanie fizycznym i psychicznym. Dużo stresów nałożyło się na siebie i rezultat był taki, że miałam spięcie mięśni, a od tego liczne bóle w całym ciele: brzucha, głowy, karku, oddech płytki i urywany, powieki ciężkie. Z powodu niedotlenienia mózgu w końcu nie byłam w stanie pracować, dosłownie nic się w głowie nie układało. Byłam też rozczarowana tym, że nie umiem z Bogiem współpracować, przygnębiona tym, że nie umiem sobie radzić z moimi słabościami, że marnuję tylko Jego łaskę. Niby pobożne, pokutujące myśli, a nie wiem nawet kiedy potępienie wkradło się i zaatakowało z taką siłą, że potrafiłam tylko leżeć w łóżku i patrzeć jak mój umysł jest szarpany na każdy możliwy sposób. Potępienie dosłownie odcięło mnie od Boga! W końcu, gdy leżałam pokonana w łóżku, mając na uwadze ile rzeczy muszę dokończyć, a nie mam na to wcale siły, rozpłakałam się wołając do Boga. Wylałam chyba cały ten chaos z siebie razem ze łzami. Gdy płacz ustał, w głowie nie było już nic, oprócz ufnego spojrzenia na Niego i zaciekawienia co też On teraz zrobi. Nagle COŚ zakłębiło się w moim brzuchu. Poczułam ogromną lekkość w dole brzucha i ku mojemu zdziwieniu patrzę, jak brzuch rośnie do rozmiarów 7 miesiąca ciąży! Nie mogłam uwierzyć moim oczom, na co Duch zareagował tak, że wycofał się jakby w głąb, do miejsca świętego. Ale pomyślałam szybko, żeby nie przestawał i Duch wrócił. Przez 2-3 godziny Duch Sam oddychał moim brzuchem! W tym czasie czułam jak opuszczają mnie różne bóle w tej okolicy, a także z okolicy głowy, choć jeszcze nie do końca. Po tym czasie, Duch przeniósł się w okolice przepony i oddychał za mnie przez 1,5 godziny samą przeponą. Po półtorej godziny przeniósł się do płuc, ale tutaj były tylko dwa bardzo głębokie oddechy. Po tych dwóch głębokich oddechach poczułam bardzo realnie i wyraźnie jak KTOŚ złapał mnie pod głową, tak jak się trzyma niemowlaka. Czułam się dokładnie w taki sposób – jak wielkie niemowlę, które Tato wziął na ręce i sobie patrzy na nie. Ale Bóg Jest taki, że nawet Jego dotyk musi być oryginalny i cudowny, bo ja czułam Jego Ręce jakby i na zewnątrz głowy i jednocześnie zagłębiały się pomiędzy skórę a czaszkę i pomiędzy czaszkę a mózg, tak jakby wszystkie te części mojego ciała były oddzielone od siebie Jego Duchem! I to oczywiście nic nie bolało
! W tym samym momencie Duch przeszedł z płuc do gardła i tam wypowiedział takie słowa: „Nie martw się, u mnie masz wiele szans. Kocham cię.” Te Słowa jakby były Duchem. One przeszły do mojej głowy i wówczas ból głowy ustąpił już całkowicie. Gdy Bóg je wypowiadał, to moje gardło było jak pudło rezonansowe – one rozbrzmiewały wewnątrz mojego gardła, chociaż ja nic nie mówiłam! I co na to powiecie? Czyż Bóg nie Jest Cudowny?! Przyzwyczailiśmy się do cudów, gdy mamy dobry nastrój, gdy Duch wydaje nam się bliski, gdy unosimy się na fali i łatwo nam Go słyszeć. Ale tu było inaczej, to był ciężki czas, a ON przyszedł i „Sam Jeden czyni cuda” w absolutnie suwerenny i niepodważalny sposób! On Jest Wielki! On Jest Święty! Chwała Mu na wieki!! Alleluja!!!
Druga interwencja Pana, wiąże się z odpowiedzią na modlitwę o pracę dla wujka. Opiszę ją dokładnie w następnym poście, bo chcę, żeby było ich na chwałę Pana bardzo dużo
.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin